Gdy uwielbiamy, moc zmartwychwstania odrzuca kamienie – Marco Cicoletti

Kogo tak naprawdę żołnierze przybijali do krzyża? Oni przybijali siebie i swoje grzechy. Gdy Jezus został odrzucony przez lud Izraela już po wypiciu kielicha w Getsemani. Jezus był nami również wtedy, gdy był biczowany. Amen.
Kogo żołnierze biczowali? Mój grzech i mnie w osobie Jezusa. Gdy Go biczowali, to tak naprawdę biczowali siebie, ponieważ On wypił nas i nasz grzech. Oni wykonywali karę śmierci na sobie. Nie wiedzieli o tym, myśleli, że Jezus jest takim samym złoczyńcą jak każdy inny, ale tak naprawdę Jezus wypił kielich i grzech świata, włączając w to ich grzech.

Jezus lekarstwem na problemy świata

Bóg, w osobie Jezusa, przyniósł lekarstwo na wszystkie problemy, jakie są na świecie. Planem Boga nie jest zatrzymanie się w Kościele. Co się dzieje, gdy gromadzimy się jako Kościół i przyjmujemy Jezusa? Gdy Jezus wkracza dzisiaj w życie jakiejś osoby, tak naprawdę zabiera wszystkie jej grzechy i daje pojednanie – najpierw ze sobą. Jej umysł zaczyna podążać w tym samym kierunku co serce, a ciało na to reaguje. Jest to pojednana osoba, bo Jezus mówi: „Przyszedłem, aby dać życie – życie w obfitości”. Jak to rozumieć? To oznacza, że stałeś się osobą, która doświadczyła pojednania umysłu z sercem i ciałem i nie jest już podzielona.

Czy mieliście kiedykolwiek problemy z demonami? Ja miałem. Czy doświadczyliście kiedykolwiek wewnętrznego zmagania? Ja tak. Czy kiedykolwiek cierpieliście na jakąś śmiertelną chorobę? Ja tak. Te sprawy, które przed chwilą wymieniłem, powodują problemy psychiczne, problemy z wolą (chcę coś zrobić dla ciebie, ale nie mogę, chcę ci powiedzieć, że cię kocham, ale, co robię, jak cię widzę? Jestem przeciwko tobie, jestem na ciebie zły, a dlaczego? Ponieważ chcę kochać i być kochany przez ciebie, ale reaguję gniewem). To nie jest problem natury psychologicznej, nazywa się to problemem woli: chcę coś zrobić, ale nie jestem w stanie. Tego typu problemy są bardzo realne. Cała ludzkość ich doświadcza.

Może być wam ciężko, możecie czuć się tak, jakbyście umarli. Nawet jeśli jest mi ciężko, Jezus, który jest we mnie, jest pełen radości i żyje. Gdy zaczynam śpiewać, Jezus zaczyna ze mnie wychodzić, a Boża radość, która jest we mnie, wylewa się na zewnątrz. Kamień nie mógł pozostać na grobie, musiał zostać usunięty mocą Boga. Więc cały mój ciężar, wszystkie kamienie, które mi ciążą, natychmiast wyrzucam. Gdy uwielbiamy Boga, moc zmartwychwstania wychodzi naszymi ustami i wyrzucamy kamienie, a co się wtedy dzieje? One rozwalają głowę szatanowi! Więc, gdy uwielbiamy Boga, to rzucamy w szatana kamieniami i musi on odejść. Rozpacz odchodzi, wypełniasz się nadzieją i siłą. Amen.

To jest możliwe dzięki temu, że Jezus umarł, a teraz ja jestem żywy w Nim. To, co powiem teraz, może wydać wam się bardzo dziwne, ale Jezus zdecydował, że chce to zrobić. Mimo tego, że musiał wypić kielich i pójść na krzyż, On naprawdę chciał to zrobić, dlatego że miał w sobie to, czego ani diabeł, ani rzymscy żołnierze, ani kapłani nie wiedzieli. Oni nie wiedzieli, że to, co robili, albo mieli zamiar zrobić, przyniesie takie efekty. Co się stało? Żołnierze nie wiedzieli, że Jezus wypił kielich, który zawierał ich i ich grzechy i przybili Tego, który w tamtym momencie był naszym grzechem. Więc oni przybijali Jezusa – pojemnik, którego zawartością był nasz grzech i ich grzech. Krzyż został podniesiony, a Jezus rozciągnięty na tym krzyżu i kiedy wszystko zostało wykonane, On powiedział: „Wszystko, co miałem zrobić, zrobiłem. Dokonało się”. Czy ktoś z nas coś zrobił, żeby to się stało? Byliście tam? Nie.

Marco Cicoletti (będzie z nami na Szkolę Krzyża 2019 koło Gdańska)

Komentarz

Nie ma jeszcze komentarzy, czy chcesz być pierwszy?

Napisz komentarz